Przejdź do głównej zawartości

Zapraszam.


Hej!

Tutaj znajdziesz coś o mnie ↓

Mam na imię Wojtek i założyłem tego bloga po to by podzielić się tym co robię - nie jest to zdecydowanie łatwe ,gdyż większość social media takich jak Facebook czy Instagram sprowadza do tego że musisz się zawężać do jeden,dwóch dziedzin tak by było to ładne a i ludzi to zaciekawiło. Ktoś by powiedział załóż w takim razie bloga typu - lifestyle, ale nie jestem osobą która będzie żyła social media jak to robią niektóre osoby. Nie mam zamiaru zostawiać dziesieć relacji na instastory,czy wrzucać snapa na MyStory co dziesieć minut jak jem,załatwiam się w łazience czy oglądam się przed telefonem. To nie ja. Będą tutaj posty związane ze wszystkim z moimi pasjami o których będzie później,o podróżach,moich przemyśleniach,no i..właśnie,nie można zdradzać wszystkiego.Zamierzam również dodawać tutaj zdjęcia ,może jakieś filmiki no cóż zobaczy się. Miłego dnia wszystkim!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

AND THE NEW..

Boks olimpijski Tak, dokładnie. Po zawróceniu z drogi zwanej piłką nożną, postanowiłem postawić sobie barierkę naprawdę wysoko. Chciałem czegoś co będzie prawdziwym wysiłkiem a nie zwykłym treningiem. Tata kiedyś boksował i od lat mnie od czasu do czasu do tego namawiał, więc zacząłem się nad tym zastanawiać. Gdy tak rozmyślałem, podczas mojej rozmowy z moją dziewczyną wspomniała ona że bardzo podoba jej się boks i lubi popatrzeć na walki bokserskie w telewizji. Stwierdziłem tak to jest to! Nigdy chyba nie przepadała za piłką, nie przychodziła na mecze, poza wspólną miłością do Realu Madryt nie miała nic wspólnego z piłką nożną. Gdy wróciłem z pierwszego treningu była tak ciekawska że pytała dosłownie o wszystko. Pierwsze treningi były dla mnie naprawdę ciężkie, sądzę że gdyby nie trenowały również dziewczyny poddałbym się. Myśląc jak te wszystkie ćwiczenia są trudne, teraz wiem jak bardzo sie myliłem - nadszedł czas na sparingi. Nie było żadnych facetów początkujących ani mojej wag

MyStory.

Jak zacząłem? W wieku 7 lat mój tata, za co mu bardzo dziękuję wprowadził impuls który przeszedł przez całe moje ciało, a ten sam impuls krąży po mnie do dzisiaj. Pewnego dnia tata powiedział że robimy 40 pompek. Byłem pod ogromnym wrażeniem - mój tata już wtedy nie był atletycznej budowy delikatnie mówiąc, a był wstanie to zrobić gdy ja nie potrafiłem wykonać 5 powtórzeń. Nie pamiętam czy mój tata dalej ćwiczył, raczej nie, pamiętam tylko że, gdy tata przychodził do domu wieczorem po pracy chwaliłem mu się że zrobiłem łącznie 80,90,100... Po jakimś czasie to po prostu wygasło a skupiłem się na brzuchu. Swego czasu słyszałem ,że Cristiano Ronaldo robi 3000 brzuszków dziennie więc starałem się do tego dążyć,niestety zatrzymałem się na 800 i się zniechęciłem. Przez okres przerwy miałem kilka zainteresowań - koszykówka, boks, football freestyle,ale głównie jak prawie każdy chłopiec w Polsce chciałem zostać piłkarzem. Rodzice zapisali mnie do klubu, nie byłem tam długo rodzice szybko wy

Zadam ci pytanie.

Jutro też jest dzień. Czy to nie właśnie tak mówiły nasze mamy? Jasne, miały na uwadze nasze dobro, ale nigdy nie wiadomo czy to właśnie nie to wyrobiło u nas ten zły nawyk. Ludzie tak wiele spraw przekładają na jutro. Przekładają swoje spotkania biznesowe, spotkania z przyjaciółmi, spotkania z bliskimi, przekładają swoje plany i marzenia - zacznę ćwiczyć od jutra, jutra zacznę zbierać pieniądze na podróż, jutro pomyśle nad swoją firmą. A co gdybym powiedział Ci że jutra nie będzie? Zastanów się ile rzeczy chcesz jeszcze zrobić, i z iloma sprawami zwlekasz. Ile razy szansa która była dla Ciebie naprawdę ważna, przeszła koło ciebie a ty machnąłeś ręką mówiąc "Będzie następna". Część znowu machnie ręką ,a niektórzy mam nadzieje nad tym pomyślą. Przekładając coś na jutro, wiemy że jutro tego prawdopodobnie nie zrobimy,bo już wczoraj było to za ciężkie. Ktoś mi zaraz wyskoczy z tekstem "Co ty możesz wiedzieć o życiu,masz 16 lat i gówno wiesz, moje marzenie to podró