Przejdź do głównej zawartości

Zadam ci pytanie.

Jutro też jest dzień.


Czy to nie właśnie tak mówiły nasze mamy? Jasne, miały na uwadze nasze dobro, ale nigdy nie wiadomo czy to właśnie nie to wyrobiło u nas ten zły nawyk. Ludzie tak wiele spraw przekładają na jutro. Przekładają swoje spotkania biznesowe, spotkania z przyjaciółmi, spotkania z bliskimi, przekładają swoje plany i marzenia - zacznę ćwiczyć od jutra, jutra zacznę zbierać pieniądze na podróż, jutro pomyśle nad swoją firmą.

A co gdybym powiedział Ci że jutra nie będzie?

Zastanów się ile rzeczy chcesz jeszcze zrobić, i z iloma sprawami zwlekasz. Ile razy szansa która była dla Ciebie naprawdę ważna, przeszła koło ciebie a ty machnąłeś ręką mówiąc "Będzie następna". Część znowu machnie ręką ,a niektórzy mam nadzieje nad tym pomyślą. Przekładając coś na jutro, wiemy że jutro tego prawdopodobnie nie zrobimy,bo już wczoraj było to za ciężkie. Ktoś mi zaraz wyskoczy z tekstem "Co ty możesz wiedzieć o życiu,masz 16 lat i gówno wiesz, moje marzenie to podróż po Ameryce Południowej i wiem że nigdy go nie zrealizuję bo za mało zarabiam by opłacić taką wycieczkę." W porządku,ale jeżeli bardzo chcesz to wystarczą tylko i wyłącznie chęci. Podziwiam bardzo osobę Dawida Fazowskiego, w porównianiu do innych podróżników różni się tym że o podróżowaniu czy survivalu nie miał żadnego pojęcia, a wraz z swoim brzuszkiem objechał już większość świata autostopem za grosze. To jest jedna sprawa. Ktoś powie chce się nauczyć nowego języka, ale nie mam książek, nie znam metod, ani nie mam pieniędzy na kursy, pozatem nie mam się z kim ogadać. A czy Rzym zbudowano w jeden dzień? Nie! Myślę że 10 słówek dziennie z fiszek własnoręcznie zrobionych to już jest coś. Dobra dobra, tak sobie mówię a co ja robię? No założyłem sobie cele wręcz nierealne bo olimpiada  to jednak jest wyzwanie trzeba przyznać. Ktoś się teraz zaśmieje a ja konsekwentnie nie w rok nie dwa ale przez wiele lat będę do tego dążył. Kolejne założenia to pozwiedzać Polskę a później resztę świata. Postanowiłem zainwestować w siebie i uczę się programować i pisać strony. A co w tym kierunku robię? Codzienny trening, podróżuje po okolicach stopem żeby nabrać również w tym pewności i po wielu oporach również zabrałem się do codziennej nauki pisania stron. Można? Można! A jeżeli mi się nie uda, przynajmniej nie powiem wnukom że siedziałem na dupie jak byłem w ich wieku. Wracając do sedna sprawy przypomnę słowa mojego bardzo dobrego przyjaciela "Co masz zrobić jutro zrób dzisiaj". Trzeba sobie również uświadomić ,że rzeczywiście dla niektórych jutra może zabraknąć, niekoniecznie dla nas a dla naszych bliskich, więc pomyśl czy zamiast jutrzejszego grzania dupy przed komputerem w domu nie lepiej wybrać się do dziadków na kawę. Peace!

Komentarze

  1. Niestety ja również mam nawyk przekładania niektórych czynności na następny dzień...ale walczę z tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grunt Hubercie to wyzbywać się złych nawyków.Powodzenia!

      Usuń
  2. Od dawna staram się żyć chwilą i robić od razu to, co mam zaplanowane...choć niekiedy nie wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A spróbuj kiedyś nieplanować tylko stwierdzić coś i to zrobić.To dopiero uczucie :D

      Usuń
  3. Jak Ci idzie z programowaniem? :)
    Możesz sprawdzić co byś zmienił na mojej stronie?
    https://workoutathletes.com/forum/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

AND THE NEW..

Boks olimpijski Tak, dokładnie. Po zawróceniu z drogi zwanej piłką nożną, postanowiłem postawić sobie barierkę naprawdę wysoko. Chciałem czegoś co będzie prawdziwym wysiłkiem a nie zwykłym treningiem. Tata kiedyś boksował i od lat mnie od czasu do czasu do tego namawiał, więc zacząłem się nad tym zastanawiać. Gdy tak rozmyślałem, podczas mojej rozmowy z moją dziewczyną wspomniała ona że bardzo podoba jej się boks i lubi popatrzeć na walki bokserskie w telewizji. Stwierdziłem tak to jest to! Nigdy chyba nie przepadała za piłką, nie przychodziła na mecze, poza wspólną miłością do Realu Madryt nie miała nic wspólnego z piłką nożną. Gdy wróciłem z pierwszego treningu była tak ciekawska że pytała dosłownie o wszystko. Pierwsze treningi były dla mnie naprawdę ciężkie, sądzę że gdyby nie trenowały również dziewczyny poddałbym się. Myśląc jak te wszystkie ćwiczenia są trudne, teraz wiem jak bardzo sie myliłem - nadszedł czas na sparingi. Nie było żadnych facetów początkujących ani mojej wag

MyStory.

Jak zacząłem? W wieku 7 lat mój tata, za co mu bardzo dziękuję wprowadził impuls który przeszedł przez całe moje ciało, a ten sam impuls krąży po mnie do dzisiaj. Pewnego dnia tata powiedział że robimy 40 pompek. Byłem pod ogromnym wrażeniem - mój tata już wtedy nie był atletycznej budowy delikatnie mówiąc, a był wstanie to zrobić gdy ja nie potrafiłem wykonać 5 powtórzeń. Nie pamiętam czy mój tata dalej ćwiczył, raczej nie, pamiętam tylko że, gdy tata przychodził do domu wieczorem po pracy chwaliłem mu się że zrobiłem łącznie 80,90,100... Po jakimś czasie to po prostu wygasło a skupiłem się na brzuchu. Swego czasu słyszałem ,że Cristiano Ronaldo robi 3000 brzuszków dziennie więc starałem się do tego dążyć,niestety zatrzymałem się na 800 i się zniechęciłem. Przez okres przerwy miałem kilka zainteresowań - koszykówka, boks, football freestyle,ale głównie jak prawie każdy chłopiec w Polsce chciałem zostać piłkarzem. Rodzice zapisali mnie do klubu, nie byłem tam długo rodzice szybko wy